Abstrakt: | Tytuł niniejszego szkicu zakrawa na historycznoliterackie samobójstwo, a z całą pewnością musi zaskakiwać naiwnością. Na początku więc niezbędne jest złożenie dwóch oświadczeń. Pierwsze: nie jest możliwa
monografia, bardzo nawet obszerna, napisana nawet przez zdecydowanie wybitniejszego ode mnie badacza literatury polskiej XX wieku, która by opisała, a nawet skatalogowała funkcjonowanie tradycji Mickiewiczowskiej i intertekstualne nawiązania do tekstu Mickiewicza w literaturze polskiej minionego wieku. Takie opracowanie wymagałoby zaangażowanej pracy wielu specjalistów, gdyż — taka jest moja ocena — dzieło Adama Mickiewicza to najważniejsza płaszczyzna odniesienia dla literatury polskiej XX wieku, najważniejsza i najczęściej ożywiana tradycja literacka, a sądzę też, że po prostu także najwyższy autorytet literatury polskiej. Drugie oświadczenie wynika z pierwszego. W niniejszym szkicu nie podejmuję się zadania zarysowania nawet
katalogu Mickiewiczowskich odwołań w literaturze XX wieku, będzie on raczej stanowił rodzaj rachunku sumienia literaturoznawcy i „dwudziestowiecznika”, który wypełniając swoje „obowiązki wobec literatury
polskiej” wiele razy — chciał, czy nie — musiał do Mickiewicza sięgać. |