dc.description.abstract | Książka Szekspirowski przypływ. Rozważania nad dynamiką ludzkiego czasu
jest w znacznej mierze kontynuacją studiów nad czasem dramatycznym u Szekspira
przedstawionych we wcześniejszej publikacji autora, The Dramatic Potential
of Shakespeare (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2002). Książka Szekspirowski
przypływ składa się z trzech rozdziałów, podzielonych na sekcje poświęcone
poszczególnym sztukom. I tak, w rozdziale pierwszym, gdzie omawiany jest czas
„komediowy”, analizowane są Miarka za miarkę oraz Jak wam się podoba. W rozdziale
drugim, poświęconym czasowi „tragicznemu”, analizowane są Antoniusz
i Kleopatra oraz Ryszard II. Rozdział trzeci podejmuje wątek „przekleństwa narodzin”
i przynosi analizę: Hamleta, Króla Lira, Zimowej opowieści i Peryklesa.
W rozdziałach pierwszym i drugim zwraca się uwagę na to, w jaki sposób Szekspir
konstruuje czas literacko przedstawiony, czyli głównie tzw. czas konkretny
(wyznaczany odniesieniami do dni, godzin itd.). Szczególny nacisk położony został
na czas przeżywany: na to, jakie znaczenie ma czas i jego różne wymiary we
wzajemnych relacjach postaci i jak rozumienie oraz przeżywanie czasu przez
postaci wpływają na dynamikę owych relacji. Czas konkretny jest dla Szekspira
elementem niezbędnym w tkance dramatu, ale nie centralnym, jest zaledwie tłem,
na którym rozgrywają się ludzkie dramaty. Znacznie ważniejsza od czasu konkretnego
jest retoryka czasu, która towarzyszy podejmowanym przez postaci działaniom,
podpowiada ich intelektualne uzasadnienie oraz pomaga czytelnikowi/widzowi
wczuć się w toczącą się akcję. Czas językowo przedstawiony w dramacie
(wypowiedzi o czasie) pełni zatem bardzo istotną funkcję w racjonalizacji motywacji
bohatera, co ma z kolei znaczący wpływ na empatię jako niezbędny czynnik
umożliwiający „nasz” żywy odbiór treści utworu wraz z całą jego ludzką dramaturgią.
Cechą wyróżniającą sztuki Szekspira jest właśnie wyeksponowanie w nich
czasu, lub raczej świadomości czasu, jako elementu w sposób istotny określającego
ludzkie bytowanie w świecie.
Każda sztuka posługuje się własną retoryką czasu, co wymusza na zaangażowanym
czytelniku (odbiorcy) wniknięcie w tkankę językową utworu. Szekspir
częstokroć zapożycza się u różnorodnych tradycji intelektualnych Zachodu, konstruując
ową retorykę, toteż stosunkowo szybko i łatwo rozpoznajemy poetyckie wątki i filozoficzne koncepcje, takie jak: Fortuna (niestałość spraw ziemskich),
Okazja (ulotność chwili), ziarna czasu (czas organiczny), nieskończona podzielność
odcinka czasu (czas zmatematyzowany), względność czasu subiektywnie
przeżywanego (czas fenomenologiczny, przeżywany), wszechobecność i nieuchronność
śmierci i rozkładu (entropia). W poszczególnych sztukach Szekspir
nadaje tym i innym koncepcjom ludzki wymiar przez uwikłanie ich w konteksty
międzyludzkich relacji: zobowiązań, konfliktów, rywalizacji, występku.
Wyjątkową rolę odgrywają u Szekspira wątki związane z organicznym pojmowaniem
czasu, czyli retoryka ujmująca człowieka i jego postępowanie oraz —
ogólnie — przebieg życia (czas ludzki) w kategoriach „biologicznych”: ciąży, narodzin
i rozwoju, śmierci i rozkładu. Dramaturgiczna nośność figury — „łona czasu”,
zostaje w niektórych sztukach wzmocniona rzeczywistą obecnością ciężarnej
kobiety, jak dzieje się to w Miarce za miarkę, Zimowej opowieści i Peryklesie —
w kontraście do retoryki „sterylizacji” obecnej np. w Makbecie i Hamlecie. Szekspirowska
poetyka czasu organicznego nie jest jednak ani konceptualnie jednolita,
ani moralnie jednoznaczna, np. nikczemnik w Otellu mówi o skutkach swojej
podłości jako o dziecięciu, które czas powije.
Walor retoryki czasu organicznego polega na tym, iż nadaje czasowi literacko
przedstawionemu rozpoznawalnie ludzki wymiar. Kierując się tym przekonaniem,
podjęto w ostatnim rozdziale książki próbę prześledzenia wątku nazwanego
„przekleństwem narodzin”, który niemal nierozerwalnie wiąże się z tragiczną
wizją rzeczywistości i ludzkiego bytowania. W sekcji otwierającej rozdział szkicowo
przedstawiono kulturowe dzieje owego motywu, wskazując jego obecność
w Księdze Hioba, Królu Edypie, Raju utraconym i we Frankensteinie. Biorąc pod
uwagę ten szerszy kontekst, można powiedzieć, że przekleństwo narodzin to jeden
ze sposobów konceptualizacji czasu ludzkiego: tego, jak człowiek pojmuje
swoje bytowanie w świecie. Przeklinając swoje narodziny, człowiek wyobrażeniowo
powraca do matczynego łona, czyli innymi słowy wyrzeka się czy sprzeciwia
zorientowanej na przyszłość „strzałce” czasu. Taką pesymistyczną wizję losu
ludzkiego znajdujemy w Hamlecie i Królu Lirze — w sekcjach poświęconych tym
sztukom ukazane zostały różne odmiany owego przekleństwa (np. Lir przeklinający
swoje córki, rzucający klątwy na ich łona). W późnych sztukach Szekspira,
tzw. romansach, widzimy próbę przezwyciężenia — wyrażonego w formie
przekleństwa — tragicznego pesymizmu. Dlatego możemy mówić o swoistej ewolucji,
którą określono w książce jako przejście od narodzin przeklętych do błogosławieństwa
narodzin. Bodaj najwyraźniej jest to widoczne w sztuce Perykles,
gdzie trumna staje się płodnym łonem, a w kulminacyjnym punkcie bohaterowi
przywrócone zostają „zmarłe” i bezsilnie opłakiwane — w czasie „pustym,” bo
niejako pozbawionym przez śmierć swego naturalnego biegu — żona i córka. | pl_PL |