Abstract: | W diagnozach stanu społeczeństwa ponowoczesnego, budowanych przez
współczesną socjologię i filozofię kultury, od lat przynajmniej dziewięćdziesiątych
minionego stulecia coraz częściej pojawiają się wątki zaniku więzi i przechodzenia
zbiorowości społecznych „do stanu masy złożonej z indywidualnych
atomów wprawianych w absurdalne ruchy Browna”1, masy pochłaniającej i unicestwiającej
kulturę2, wątki „zmierzchu obowiązków”, „kultury kłamstwa i manipulacji”,
wyrafinowanego postkolonializmu, moralności bez kodeksu etycznego
i wreszcie wolnego od odpowiedzialności egoizmu jednostki, budującej swoje
relacje z innymi w oparciu o „niepohamowany etnocentryzm”, miksofobię i izolację.
Najprościej zaś kwestię ujmując, wątki klęski formacji kulturowej, która
– zgodnie z diagnozami najbardziej wpływowego psychologa tejże formacji
Zygmunta Freuda – zbudowała swoją obyczajową poprawność, tabu, etykiety
i moralne normy na negacji indywidualnego szczęścia jednostek, rezygnujących
z instynktowej zasady przyjemności na rzecz spójności społecznej, zbiorowej
sprawiedliwości i bezpieczeństwa grupy. Sublimacja sfery popędowej, ograniczenie
wewnątrzgatunkowej agresji, wyrzeczenie i dyscyplina – oto zasadnicze
mechanizmy i tryby „kulturowej maszyny”3, dzięki którym, zdaniem tegoż psychologa,
natura ludzka przez stulecia utrzymywana była w ryzach dla dobra ogólniejszego
niż samolubny interes każdego poszczególnego reprezentanta gatunku
homo sapiens. |