Skip navigation

Zastosuj identyfikator do podlinkowania lub zacytowania tej pozycji: http://hdl.handle.net/20.500.12128/5164
Tytuł: Estetyka dźwięku, czyli instrumentalizacja dźwiękowa oraz jej praktyczna realizacja w poezji epickiej mistrzów łacińskiego heksametru: Lukrecjusza, Wergiliusza i Owidiusza
Autor: Lesiak, Katarzyna
Promotor: Korpanty, Józef
Słowa kluczowe: Lukrecjusz; Wergiliusz; Owidiusz
Data wydania: 2007
Wydawca: Katowice : Uniwersytet Śląski
Abstrakt: Praca niniejsza nie miała być w jej założeniu wszechstronnym i dogłębnym zarazem studium omawiającym poszczególne formy powtarzalności dźwiękowej z uwzględnieniem pełnego repertorium przykładów i zebraniem pełnych danych liczbowych. Nawet podanie wszystkich miejsc występowania określonych figur dźwiękowych w trzech wybranych tekstach nie jest możliwe, a już na pewno nie w pracy o ograniczonej objętości. Pożyteczniejsze i o wiele bardziej celowe było, jak sądzę, wykazanie cech charakterystycznych omawianych zjawisk na niewielkiej liczbie przykładów, wskazanie możliwych kierunków poszukiwań, sposobów ujęcia zjawiska przez różnych badaczy na przestrzeni ostatnich stu lat, kiedy to najintensywniej, choć nie wszędzie z równą atencją i nie zawsze wielokierunkowo, badano ten właśnie aspekt języka literackiego starożytnych Rzymian. W pracy postawiłam sobie cel usystematyzowania zagadnień, stanu badań, zebrania w jednym miejscu tego, co najbardziej istotne dla tej szczególnej problematyki, usytuowanej na granicy literaturoznawstwa i językoznawstwa, tak często pomijanej milczeniem przez znawców literatury, najczęściej ze względu na rzekomą znikomość czy wręcz marginalność problemu, co nie powinno mieć miejsca. Starałam się nakreślić kierunki poszukiwań ze wskazaniem na rys historyczny, jak do chwili obecnej wyglądały te obszary refleksji badawczej, jakie były definicje, jak się zmieniały na przestrzeni dziesięcioleci, oczywiście z odniesieniami do tego, co przekazali w swoich dziełach sami starożytni. Chciałam pokazać, jakimi metodami realizowane były badania i do jakich wniosków doprowadzały uczonych, wskazując ważne walory dzieł w celach edukacyjnych, umożliwiające uczniom i studentom pełniejsze obcowanie z dziełami antycznymi i lepsze zrozumienie zarówno literatury rzymskiej, jak również sposobu myślenia Rzymian o otaczającej ich rzeczywistości, która wpływała na kształty, funkcje, sposoby wyrażania opinii oraz cele języka obserwowanego w tworzonej przez nich poezji. Powstały liczne szczegółowe studia, choć często drobne, kilkustronicowe to prace, z których najwięcej podejmuje jedynie problematykę aliteracji w tradycyjnym, najbardziej rozpowszechnionym ujęciu: inicjalną, moja praca je wskazuje, zapoznaje polskiego czytelnika z wynikami badań trudno dostępnymi lub nieraz niedostępnymi w naszym kraju. Starałam się ukazać całokształt omawianych zagadnień, w całej ich wielości i rozmaitości, przeplocie form i brzmień obecnych w niektórych fragmentach dzieł, ich możliwą interpretacją, policzoną lub tam, gdzie trudno o takie dane: szacunkową częstością, hierarchią ważności (co do formy i miejsca występowania, bardziej lub mniej eksponowanego). Oczywiście nie było celem i nie było możliwe zaprezentowanie wszystkich poglądów i wszystkich badań, do wielu nie dotarłam, wiele prac jest niedostępnych bądź trudno dostępnych, znam wyniki niektórych badań i niektóre opinie „z drugiej ręki”, przytaczane jako recenzje, komentarze i odniesienia późniejszych badaczy, znaczna część prac jest starej daty, a w nich wielokrotnie powtarzane te same przykłady, opisy, niemal identyczne wnioski, z dzisiejszego punktu widzenia nieraz naiwne, bo też tak naprawdę nauka o aliteracji rozwinęła się dopiero w okresie II wojny światowej i po niej. A już na pewno nie można by nawet trzech zdań o każdej pracy powiedzieć, bo zabrakłoby miejsca, każdy z uczonych wyznaczał sobie własny odcinek, który go interesował, a wielu badaczy zajmowało się tym samym lub prawie tym samym i nieraz na podobnej zasadzie. Tam, gdzie to możliwe i w szczególności tam, gdzie nie zostało to jeszcze uczynione, praca daje konkretne zestawienia liczbowe, ze świadomością istniejącego niewątpliwie pewnego marginesu błędu, możliwego zarówno w wyniku błędu ludzkiego autorki, jak i przyjętej jednej wersji tekstu z całym repertorium koniektur i indywidualnych edytorskich wyborów (choć tego rodzaju rozbieżności z pewnością nie wpływają w znaczącym stopniu na wyniki całościowe). Na przykładach najwybitniejszych dzieł trzech epików, niebyt odległych wobec siebie w czasie, choć z wyraźnie zarysowanymi różnicami w podejściu do samej istoty twórczości poetyckiej, widać jak postępował rozwój heksametru i techniki poezji epickiej, jak coraz bardziej dochodziła do głosu regularność pewnych form i chwytów, lekkość formy, subtelna technika poetycka mniej widoczna, a bardziej słyszalna, wedle starożytnej maksymy ars est celare artem. Temat przeze mnie podjęty jest bardzo wdzięczny, szeroki, kuszący, żeby zająć się dogłębniej jednym wybranym aspektem, ale z drugiej strony niemal w każdym momencie potrzebne byłoby odniesienie do pozostałych środków wyrazu, innych form aliteracyjnych, które występowały wielokrotnie w sposób symultaniczny i ze znaczną częstością, a których istnienia nie sposób nie zauważać i bodaj pokrótce nie omówić. Czułam się w pewnym sensie zobowiązana do przedstawienia, bodaj w zarysie (mając świadomość jego niedostatków), całokształtu funkcjonowania rozmaitych odmian aliteracji. Prawda jest taka, że nie da się pójść za każdą myślą i każdym interpretacyjnym wątkiem, nie da się opisać wszystkiego, co opisania jest warte, chcąc zmieścić w jednym miejscu tyle informacji trzeba nieraz jedynie uczynić nieco obszerniejszy zarys, bo już same przykłady można by dziesiątkami jeśli nie setkami mnożyć i stąd powzięte przez mnie znaczne ograniczenia w tym zakresie. Starałam się w mojej pracy wskazać wartość tego elementu poetyki antycznej, konkretnie łacińskiej, pragnąc uwidocznić wielką sztukę tkwiącą w tym środku artystycznym, niemałe umiejętności, którymi poeta musiał się wykazać, a także wielką wartość tej sztuki – wysoko wtedy cenioną, dziś u nas często deprecjonowaną, pomijaną, bo nieraz wydaje się zbyt oczywista, by mogła zachwycać. Odnoszę wrażenie, że niektórym badaczom wyraźnie brakuje w tej kwestii wysokiego stopnia trudności i komplikacji, które przecież nie są nieodzowne, żeby dzieło literackie (czy inne dzieło sztuki) było harmonijnie zbudowane i piękne, a skrótowość opisu i powtarzane mechanicznie stare definicje modelowane na aliterowanym wierszu germańskim także przyczyniają się do tego, że aliteracja zamiast przyciągać uwagę odbiorcy poezji – wręcz go odpycha, bo on już z góry wie, że „jest natrętna”, a przecież wcale nie jest natrętna, jest wprowadzana bardzo umiejętnie i potrzeba tylko odrobiny chęci i minimum wiedzy, żeby to dostrzec. Rzymianie (ale i dziś jest przecież podobnie, tyle, że nie jest to cecha powszechna) byli bardzo silnie wyczuleni na słowo mówione, na jego barwę, walory i trzeba to brać zawsze pod uwagę, przykładając miarę współczesnych kanonów i własne gusta do literatury sprzed dwóch tysiącleci. Sposób ozdobienia wypowiedzi poetyckiej jest taki, jak się z niego skorzysta, co przywodzi mi na myśl Sokratesa, według którego rzeczy nie były ani dobre ani złe same z siebie, ale stawały się takie, jaki się z nich zrobiło użytek. Ozdobnik nie musi być wysoce skomplikowany i wyszukany, żeby był pięknym i zachwycającym ornamentem wypowiedzi, ozdobnik w swej istocie prosty nie musi być wcale „płytki”, wszystko zależy od tego, jak się go użyje. Nie jest w moim przekonaniu właściwym podejście takie, że wszystko, co antyczni umieścili w swoich wierszach było (w znaczeniu: musiało być) wzniesione na wyżyny sztuki, wysublimowane (tu przychodzi mi na myśl ang. określenie sophisticated: wymyślne). Rzymianie jako naród z gruntu praktyczny woleli środki bezpośrednie, trafiające do każdego słuchacza natychmiast, zamiast wyszukanych metafor, które oczywiście były obecne (takie elementy wszędzie się przecież znajduje), ale kombinacje i kompozycje dźwiękowe są niewątpliwie wyszukane (musiały być wcześniej dobrze przemyślane) a zarazem dla słuchacza proste w odbiorze. Proste sposoby są niejednokrotnie najbardziej efektywne, a powtarzanie dźwięków, niemal wszechobecne, nie jest wcale „męczące”, ale bardzo subtelnie miesza się z treścią, nie zakłóca biegu opowieści, nie zatrzymuje na sobie uwagi słuchacza do tego stopnia, żeby stracił wątek, przeplatają się liczne odmiany w kilku kolejnych słowach i to dowodzi, jak wielkie były umiejętności poety, że tyle informacji, zawartych w dziele pisanym na pewno z niemałym wysiłkiem twórczym, odbieranych jest niemal odruchowo i w jednej chwili (w odniesieniu do współczesnego czytelnika po pewnym przygotowaniu). W pracy starałam się pokazywać sposoby, jakimi posługiwali się poeci, aby jak najlepiej zjednoczyć sens i dźwięk, jak bardzo starali się dobierać słowa mając na uwadze nie tylko ich poetycki wymiar, ale również skojarzenia pozajęzykowe, jakie niosą, owo „pełne uposażenie słowa” opisywane przez Ingardena, wszystkie konotacje, jakie się z nim wiążą i to, czy łatwiej czy z oporami trafiają do przeciętnego odbiorcy. Chciałam wykazać, że sama idea nie była niczym wielce wyrozumowanym, spośród możliwych odmian aliteracyjnych chyba tylko gra słów wymagała zaangażowania i wiedzy i wyobraźni, z których dla nas obecnie ta wiedza jest czynnikiem stanowiącym pewną istotną barierę w odbiorze (jakby nie patrzeć łacina to język martwy), ale nie jest ona nie do pokonania. Chciałam również ukazać aliterację jako zjawisko wszechobecne, a nie okazjonalny środek artystycznego wyrazu (jak by to wynikało z niejednego opracowania naukowego), bo też naprawdę nie trzeba wiele wysiłku czy długotrwałych poszukiwań, żeby ją dostrzec i docenić – oczywiście z zaznaczeniem, że umie się szukać i wiadomo, co jest poszukiwane.
URI: http://hdl.handle.net/20.500.12128/5164
Pojawia się w kolekcji:Rozprawy doktorskie (W.Hum.)

Pliki tej pozycji:
Plik Opis RozmiarFormat 
Lesiak _Estetyka_dzwieku_czyli_ instrumentalizacja_dzwiekowa.pdf1,76 MBAdobe PDFPrzejrzyj / Otwórz
Pokaż pełny rekord


Wszystkie pozycje w RE-BUŚ są chronione prawem autorskim chyba, że zostało wskazane inaczej.