Abstract: | Miniatury stanowią kolekcję drobiazgów, fragmentów i skrawków.
Odpowiadały na wezwanie okoliczności — zewnętrznych
albo wewnętrznych. Obok zapisów niemal dziennikowych czy felietonowych
znajdują się tu szkice, wstępy i wykłady. Wyznanie
i krzyk mieszają się ze sprawozdaniem z lektury, teoretyzowanie
— z fikcją.
Różnorodność tematów spina jedno przeświadczenie, że cokolwiek
piszemy, zawsze piszemy jakoś sobą. Mój punkt widzenia,
bardziej lub mniej ukryty za zasłonami tematu czy retoryki,
znajduje dla siebie — świadomie, czy też nieświadomie — jakąś
artykulację. Tutaj — w przestrzeni Miniatur — odpowiedź na zadany
temat rozwija się wedle przyjętego założenia: subiektywnej,
niekiedy wręcz stronniczej perspektywy. Owa perspektywa
ściśle wiąże się z rolą — a raczej z odgrywaniem roli — „kobiety”.
Od pewnego czasu kocham fragment i miniaturę. Fragment
otwiera się na wielorakość konotacji. Fragment rezygnuje z pretensji
do totalności, do konstrukcji zamkniętych i całościowych.
Uprawiam miniaturę tak, jak uprawiam skalniak. Nie oczyszczam:
pielęgnuję dzikie zioła i trawy, a obok delikatne japońskie
roślinki i krzewy. Solidaryzując się z tymi, co na marginesie,
na obrzeżach, zacieram linie demarkacji.
Spisuję wędrowanie od gabinetu i biblioteki na salę wykładową,
na wieczory poetyckie i feministyczne, wyprawy do teatru
i opery, także codzienne spotkania z bliźnimi. Otwieram
drzwi, wychodzę z Instytucji na spotkanie. Miniatury zapraszają
do wspólnej wędrówki.
Nie chodzi o wędrówkę po śladach, ale o Spotkania, choćby
przez chwilę, na skrzyżowaniu śladów. |