Abstrakt: | Jednym spośród wielu paradoksów, charakterystycznych dla polskiego oświecenia, było zgodne współwystępowanie ogromnego szacunku twórców tego okresu wobec specyficznie pojmowanej tradycji, co można kojarzyć z nakierowaniem na przeszłość, obok jakże żywego ich zainteresowania wszelkimi
nowinkami naukowymi i technicznymi, które raczej mówią o godnym pochwały — przynajmniej z punktu widzenia bezpośredniej przydatności dla państwa i społeczeństwa — myśleniu w kategoriach teraźniejszości i przyszłości. Szacunek wobec tradycji mężów oświeconych przejawiał się m.in. w różnych postaciach kultu wszystkiego co starożytne, co mogło się wykazać antycznym rodowodem: poetyki i retoryki, klasycznej hierarchii gatunków, a nawet poszczególnych myśli greckich i rzymskich ojców filozofii. Ocierająca się o erudycję znajomość mitologii służyła jednak nie tylko salonowym popisom oświeconych filutów z upodobaniem uprawiających niekiedy nieco jałową jednak zawsze ekscytująco finezyjną sztukę konwersacji, sięgano po nią (ową erudycję) również chętnie dla wysłowienia filozoficznych, ponadczasowych refleksji w obrębie klasycystycznego gatunku koronnego, jakim z pewnością była — ze względu na styl podniosły harmonijnie powiązany z oświeceniowym dydaktyzmem — oda, zwłaszcza oda okolicznościowa.(fragment tekstu) |