Abstract: | "Na początek chciałbym opowiedzieć historyjkę, prawdziwą historię,
historię pewnej podróży, podróży marzeń - na koniec świata. Taka
podróż wydawała się niemożliwa w polskich realiach drugiej połowy
lat siedemdziesiątych. A jednak niemożliwe okazało się realne
i trzy przyjaciółki, studentki mieszkające w Chorzowie - Joanna, Lucyna
i Ruta - w sierpniu 1979 roku, tak jak chciały, wylądowały
w Bombaju. W ciągu miesiąca pełnego przygód przemierzyły całe Indie
i nie bez trudności dotarły do Nepalu. W Katmandu trafiły na
buddyjskie święto - wieczór w blasku ognisk i lamp, w kadzidlanym
dymie i zapachu opium, w rytmie bębnów i dźwięku piszczałek. Święto
niepodobne do polskiej niedzieli, a zarazem odmienne od hinduistycznych
festynów - bez wschodniego zgiełku, emocji i zaduchu
stłoczonych ludzi i zwierząt. U stóp Himalajów, w ostrym górskim
powietrzu muzyka brzmiała czysto, medytacyjnie. I na tym krystalicznym
tle nagle rozległo się wołanie: „Kaj my to som?"" (fragm.) |