Abstrakt: | "Jak to się właściwie stało, że studiowaliśmy – przed laty – teologię? Kończyliśmy
ją przed dwoma laty, piętnastoma, czterdziestoma... Jak do tego doszło?
Z jakich źródeł ta idea? Jak zrodził się pomysł? Z jakich miejsc naszego człowieczeństwa
i istnienia dotarło do nas wołanie, by mając dwadzieścia lat, studiować
„naukę o Bogu” i tą decyzją naznaczyć nieodwołalnie dalszą drogę życia?
To dobre wyjściowe pytanie, przyznajcie.
Przyczyny i motywy zapewne były różne: zaangażowanie w Ruch Światło-Życie
w nastoletniej młodości, sprzyjający klimat religijnej rodziny (a może przeciwnie
– i nasze studia były buntem), pociągająca oryginalność teologii jako kierunku
studiów, swego rodzaju moda czy wręcz społeczno-religijna koniunktura,
nawet jeśli tymczasowa, antykomunistyczny gest z ducha lat 70. i 80" [...] (fragm.) |