Abstrakt: | W sobotę, 9 marca 1895 roku, z wielu nawet odległych miejscowości Śląska, wyruszyły grupy pątników, by przed godziną 10.00 znaleźć się w pilchowickim kościele, gdzie pożegnać miano ks. Konstantego Damrota, a potem towarzyszyć mu w jego ostatniej drodze. Nie spodziewali się zapewne tego, iż będą uczestnikami nie byle jakiego skandalu. Gdy bowiem celebrans wy- rzekł słowa: „W jednej trumnie — dwie osoby” i powtórzył: „W jednej trumnie — dwie osoby” zaległa cisza. I dodał: „Ks. Konstanty Damrot i Czesław Lubiński”. Stało się wówczas jasne, że obecni na pogrzebie są świadkami ujawnienia nazwiska jednego z najchętniej czytywanego śląskiego poety, dla którego więź z Polską jest jedną z największych wartości (Fragment tekstu). |