Abstrakt: | Od kilkunastu lat uczę języka polskiego w II Liceum Ogólnokształcącym
im. Stanisława Wyspiańskiego w Będzinie. Pamiętam
dzień, kiedy poszukując pracy w szkole, po raz pierwszy weszłam
do gmachu liceum. Choć nieduży, wydał mi się wtedy bardzo
dostojny. Filary, łuki, schody z kamiennymi kulami, monumentalny
portret patrona, palmy i świetlik w dachu, który dyskretnie
doświetlał westybul, zrobiły na mnie duże wrażenie. Korzystając
z klasyfikacji zaproponowanej przez Aleksandra Nalaskowskiego,
można uznać, że wtedy była to „szkoła dumna”. Według autora,
taki wygląd szkoły odzwierciedla „wyobrażenie projektodawców
i inwestorów o miejscu i znaczeniu edukacji”, ponieważ „Nadawanie
znaczenia ideom poprzez materialne znaki nie jest […] niczym
nowym. Na tym właśnie opierają się kultury totemiczne. Takie jest
znaczenie sztandarów, baldachimów, feretronów czy pomników.
Gmach szkolny mógł być odzwierciedleniem myślenia o edukacji
rozumianej jako przedsięwzięcie państwowe, a zatem istotne i poważne”.
Wydawało mi się wtedy, że kod tej architektury jest czytelny.
Stygmatyzował bowiem budynek jako jeden z tych, które mają swego „ducha” (duszę?), a wobec tego budują swoją tożsamość na solidnych
fundamentach. Dodatkowo „stabilność” i „zasiedzenie” szkoły
podkreślało bliskie sąsiedztwo największego w mieście cmentarza
należącego do najstarszej parafii w Będzinie. I choć twierdzi się, że
„Można szkołę wybudować obok cmentarza. To miejsce wiecznego
spokoju, w którym nie wypada się spieszyć, w którym nie ma życia,
a jedynie pamięć. Tak naprawdę cmentarze są martwe, a zarazem
bezpieczne. Szkoła w pobliżu cmentarza to szkoła bezpieczna, bo
martwa”, to jednak na przekór tym teoriom liceum sprawiało wrażenie
niezwykle energetycznej i twórczej szkoły.
Po latach okazało się, że obietnica niezwykłej przygody, jaka
była wpisana w architekturę i przestrzeń szkoły, została przez nią
spełniona. Liceum niczym palimpsest odkrywało swe kolejne oblicza.
„Odsłanianie” sensów, które przypadkowo było także moim
osobistym udziałem, oznaczało zwykle rozpoznanie (anagnorisis)
prawdy, wymagającej nieustannej pracy pamięci. |