dc.description.abstract | Paweł Dunin-Wąsowicz nazwał przed laty Wojciecha Wencla „najbardziej
kontrowersyjnym młodym poetą polskim”. Dziś, śledząc nie tylko prasę literacką, ale
przede wszystkim wpisy na licznych forach i blogach internetowych, można stwierdzić,
że sytuacja wcale się nie zmieniła (może z wyjątkiem tego, że trudno 34-letniego
Wencla nazywać „młodym poetą”), a nawet pogłębiła. Niemal każde wystąpienie autora
Imago mundi jest szeroko komentowane: z jednej strony jego wypowiedzi poetyckie i
publicystyczne spotykają się z entuzjazmem, np. na forum „Frondy”, z drugiej - z
ironią, a nawet agresją, na stronach „Nieszuflady” czy blogu „Kumpli”.
Gdzie tkwi źródło tych kontrowersji? Czesław Miłosz, zapytany przez Teresę
Walas o to, czy dostrzega wśród współczesnych poetów jakiegoś ciekawego autora
wyznaniowego, następcę Lieberta, odpowiada: „Jest taki poeta, Wencel w Gdańsku. Ale
nie wiem, czy nie jest to jakiś nałóg, żeby łączyć katolicyzm z formami tradycyjnymi,
metrycznymi. Czy rzeczywiście tak być musi? Zadaję takie pytanie”.
O ile jednak wątpliwości Miłosza dotyczą głównie formy, wydaje się, że
przyczyny gwałtownego sprzeciwu, jaki wywołują niekiedy te wiersze, tkwią głębiej.
Jak piszą Przemysław Czapliński i Piotr Śliwiński w przewodniku po prozie i poezji
ostatnich lat: „Rzecz polega chyba na szczególnym i dramatycznym sprzężeniu poetyki
z socjologią. Utwory Wencla, kunsztowne i jednoznaczne, oraz dość powszechna i
społecznie rozgałęziona mentalność polegająca na niechęci do nieomal wszystkiego, co
określone, rezonują ze sobą, wytwarzając wokół młodego poety rozgłos, ale i
sprzeciw”. Spór o Wencla byłby więc w swej istocie sporem o wartości, o obecność
pierwiastka chrześcijańskiego w poezji czasu, który stroni od jasnych deklaracji. Na
tym tle autor Ody chorej duszy prowokuje wyrazistością. Nic więc dziwnego, że został
dostrzeżony (wymieńmy tylko Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, nominację do
Nagrody Nike i - trzykrotną - do Nagrody im. Józefa Mackiewicza), ale też stał się
obiektem niewybrednych ataków. To prawda, że wyrazistość Wencla przechodzi
czasem w jaskrawość, np. kiedy mówi, że: „Poezja to sztuka pisania o świecie według
ustalonych norm literackich” albo że: „Od Średniowiecza tylko kultura chrześcijańska
potrafi wytwarzać arcydzieła”. Zamiast jednak obrażać się na te apodyktyczne
stwierdzenia, warto zastanowić się, jak poeta rozumie „ustalone normy literackie” i co
oznacza dla niego pojęcie „kultury chrześcijańskiej”. Warto przede wszystkim poszukać
odpowiedzi w utworach poetyckich, wszak publicystyka może być jedynie
komentarzem do wierszy (choć krytycy nierzadko czytają je tak, jakby było na odwrót).
Niniejsza praca to właśnie ma za zadanie. Osią moich rozważań uczyniłem
Wenclową metaforę „królestwa nad rzeką”, będącą synonimem klasycyzmu i sztuki
chrześcijańskiej, a jednocześnie - moim zdaniem - na tyle nośną, że umożliwia opis
konstrukcji świata ukazanego w tej poezji. W pierwszym rozdziale staram się
umiejscowić klasycyzm Wencla na tle innych klasycyzmów i wydobyć jego główne
wyznaczniki. W kolejnej części zajmuję się organizacją przestrzeni i czasu w
„królestwie nad rzeką”. Punktami odniesienia są tutaj koncepcje bliskie samemu poecie,
a więc idea „świętej przestrzeni” Mircea Eliadego i Eliotowska koncepcja czasu,
wywodząca się od „wiecznego teraz” Świętego Augustyna. Fragment tego rozdziału
poświęcam też czasowi „zaklętemu” w dziełach sztuki, zwracając tym samym uwagę na
malarskie pasje Wencla. W trzeciej i ostatniej części przyglądam się uważniej
głównemu bohaterowi tej poezji, mieszkańcowi „królestwa nad rzeką”, a ściślej - jego
grzesznej kondycji. Zastanawiam się też, w jaki sposób doświadczenie grzechu
wpłynęło na modyfikację koncepcji klasycyzmu stworzonej przez poetę. Twórczość
Wojciecha Wencla będzie tu zatem traktowana nie tylko jako zamknięty, spójny system,
ale również jako twór dynamiczny, podlegający rozmaitym ewolucjom.
Rozprawa nie powstałaby, gdyby nie życzliwość kilku osób, którym winien
jestem szczególną wdzięczność. Mam na myśli zwłaszcza mojego Promotora, śp. prof.
Ireneusza Opackiego, który pomógł mi w wyborze tematu i stworzeniu
kompozycyjnego zarysu pracy. Wdzięczny jestem również prof. Annie Opackiej, która
zgodziła się przejąć obowiązki promotora. Słowa podziękowania należą się wreszcie
samemu poecie, który umożliwił mi dotarcie do licznych pozycji bibliograficznych i
odsłonił przede mną genezę powstania niektórych utworów. Nasze spotkania w Matami
zaowocowały nie tylko poznaniem kontekstów biograficznych i topograficznych tej
poezji, ale przede wszystkim - przyjaźnią. Zdaję sobie sprawę, że jest to nieczęsta
sytuacja dla badacza. Mam jednak nadzieję, że docierając do miejsc, do których innym
czytelnikom trudno jest dotrzeć, wykorzystałem ten przywilej z pożytkiem dla wiedzy o
polskiej poezji ostatnich lat, a niniejsza praca będzie moim skromnym wkładem w
rozwój tej wiedzy.
W rozprawie zastosowano następujące skróty tytułów publikacji Wojciecha
Wencla:
W - Wiersze, Warszawa 1995
ODC - Oda na dzień iw. Cecylii, Gdańsk 1996
ZK - Zamieszkać w katedrze. Szkice o kulturze i literaturze, Warszawa - Ząbki
1999
OCD - Oda chorej duszy, Kraków - Warszawa 2000
ZS - Ziemia Święta, Kraków 2002
WZ — Wiersze zebrane, Warszawa - Ząbki 2003
PA - Przepis na arcydzieło. Szkice literackie, Kraków 2003
IM - Imago mundi, Warszawa - Kraków 2005. | pl_PL |