Abstrakt: | Celem rozprawy jest udowodnienie, że wbrew rozpowszechnionej wśród krytyków
opinii o spontaniczności sztuki pisarskiej Jeana Giono autor ten od początku swej
działalności twórczej oddawał się intensywnej refleksji autotematycznej, czego wyrazem
są jego cztery dzieła, które uznać można za poetyki immanentne powieśdopisarza, gdyż
łączą wątki fabularne z wbudowanymi w nie rozważaniami na temat warsztatu
artystycznego autora oraz sztuki jako takiej. Charakterystyczne, iż punktem wyjścia
każdego z omawianych utworów jest fikcyjna geneza hypotekstu, co sprawia, że trzy
pierwsze (Naissance de l’Odyssée, Pour saluer Melville, Virgile) są dziełami świadomie
i otwarcie transtekstualnymi (wg klasyfikacji Genette’a).
Naissance de l’Odyssée, pierwsza ukończona powieść Giono, przedstawia powstanie
Odysei jako wynik zmyślenia Odyseusza, który nigdy nie przeżył przypisywanych mu
przygód. Ta napisana przez początkującego pisarza apologia twórczego kłamstwa
zawiera zręby jego przyszłej poetyki: przeciwstawienie deprecjonowanego przez niego
realizmu i dosłowności w przedstawianiu rzeczywistości („żurnalizm”) prawdziwej
— jego zdaniem — literaturze kreującej światy nie mające bezpośredniego odniesienia
w świecie realnym. Opowieść o fikcyjnej genezie dzieła starożytnego mistrza jest
dla debiutanta dogodnym podłożem refleksji nad własną koncepcją twórczości artystycznej.
Pomysł oparcia rozważań nad swym warsztatem literackim — połączonych tym
razem z istotną wówczas dla Giono potrzebą zdyskontowania dotychczasowych
dokonań twórczych — na zmyślonej genezie dzieła wielkiego poprzednika powraca
w 1939 r. w utworze Pour saluer Melville. Książka pomyślana była pierwotnie jako
wstęp do francuskiego przekładu powieści Moby Dick, jako hołd złożony przez
francuskiego współtłumacza amerykańskiemu geniuszowi. Pour saluer Melville przeradza
się jednak w trakcie pisania w autotematyczny utwór, w którym autor traktuje
o pragnieniu pisarza, by zerwać z dotychczasową manierą twórczą i zaangażowaniem
w ruch pacyfistyczny. Pod piórem Giono Melville przeradza się w postać literacką
i porte-parole francuskiego twórcy. Giono przypisuje mu swoje własne rozterki pisarza
z uznanym dorobkiem, który postanawia poświęcić się wyłącznie literaturze, przeczuwając,
że jest zdolny do stworzenia arcydzieła jakościowo odmiennego od dotychczas
opublikowanych utworów. Gionowski Melville zmuszany jest bezustannie do
wykorzystania w pełni swojego potencjału twórczego przez wewnętrzny imperatyw
(„anioł — strażnik więzienny”), popychający go do tworzenia książek, „których nie umie pisać”. Implicytnym hypotekstem dla Giono jest również ponownie odkryty
w tamtym okresie Stendhal. Podskórny wpływ tego pisarza wyraźnie ujawni się
w twórczości Giono dopiero po wojnie, w powieści Le Hussard sur le toit.
Virgile to kolejna sfabularyzowana poetyka Giono, dla której pretekstem jest esej
o Wergiliuszu, będącym obok Homera niezmiernie istotnym źródłem inspiracji pisarza.
Giono przedstawia tu objawienie, jakim było dla niego odkrycie Georgik i Eneidy.
Rzymski poeta przywołany zostaje nie tylko jako jeden z najistotniejszych prekursorów
prowansalskiego pisarza; jego biografia służy Giono pośrednio za dowód, że rustykalne
wątki w dziele wielkiego poprzednika rozpatrywać należy w kategoriach czysto
estetycznych, nie można ich natomiast uznać za przejaw popierania państwowej
polityki wspomagania rolnictwa (Giono czyniono zarzut, że jego wiejskie utwory
wspierają politykę „powrotu do ziemi”, promowaną przez rząd Vichy). Virgile to także,
napisana wprost, opowieść o młodości poety, o inicjacji literackiej młodego prowincjusza,
którego umiłowanie poezji uchroniło przed przyjęciem mieszczańskiego modelu
życia. To również manifest subiektywności w literaturze, wyrażającej się osobistą,
przetworzoną przez pisarza wizją rzeczywistości, esej podejmujący zainicjowany
w Naissance de ¡‘Odyssée wątek krytyki kartezjańskiego racjonalizmu i mitycznego
— zdaniem pisarza — obiektywnego realizmu.
Druga część pracy poświęcona jest omówieniu Noe, najkompletniejszej i najbardziej
artystycznie dojrzałej poetyki Giono. Podejmuje on w niej i rozwija wiele wcześniejszych
wątków. Utwór skonstruowany jest jak fuga, składa się bowiem z bezustannie
przekształcanych elementów składowych (wątków, postaci, scen) osnutych wokół
metafory „zaślubin” (noces) łączonych z sobą — na zasadzie oryginalnych skojarzeń
— poszczególnych części poetycko przetworzonej rzeczywistości. Łączy się z nim
odkrycie, że głównym tematem twórczości jest studium namiętności. Tym samym
Giono tworzy złożony układ wewnątrztekstowych odniesień, wzbogacając go przywołaniem
swych opublikowanych już dzieł, a także tych, nad którymi pracuje równolegle do
Noe'. Powstaje tym samym autotekst, autoreferencyjny w swej istocie układ dużo mniej
masywnie otwierający się na allograficzne inspiracje, co nie oznacza, rzecz jasna, iż
takowych nie zawiera. Ich przykładem, nie wspominając o tak wyraźnym śladzie
intertekstualnym, jak sam tytuł, może być wyraźna, choć ograniczająca się jedynie do
końcowej części Noé, predylekcja autora do charakteryzującej ówczesną powieść amerykańską
(Dos Passos) narracji behawioralnej. Jest to wszakże jeden tylko z całego
wachlarza środków artystycznych, po które sięga Giono, pragnąc w tej powieści o pisaniu
powieści ukazać pełnię swych możliwości twórczych. Podobnie jak w swych wcześniejszych
poetykach, i tu pisarz ukazuje proces powstawania dzieła literackiego, przetwarzania
rzeczywistości w fikcję literacką, ukazując w trakcie powstawania zarówno
Noé, jak i dopiero co ukończoną powieść Un Roi sans divertissement, a na końcowych
stronach omawianego utworu przedstawiając zamysł stworzenia kolejnej powieści,
Noces (której nigdy nie napisze). Zaprezentowany w Noé proces tworzenia przez Giono
powieści Un Roi sans divertissement okazuje się równie fikcyjny, co stanowiące materię
wcześniejszych poetyk immanentnych, otwarcie fikcyjne genezy allograficznych hypotekstów.
Opowieść o tym, jak Giono pisał Un Roi sans divertissement, to nie zgodna
z faktami relacja, lecz wymyślony ad hoc przykład procedury twórczej autora,
albowiem, zgodnie z kolejną metaforą dzieła literackiego, której wyjątkowo dobrą
egzemplifikacją jest Noé, każde dzieło sztuki jest autoportretem artysty. |