Abstrakt: | "Dwie inspiracje służą temu esejowi. Pierwsza jest refleksją nad pracą i sposobem deformującego rozumienia jej w naszej kulturze; druga dotyczy relacji między prawdą i życiem społecznym, skupiając się na pytaniu o to,
kto jest dysponentem prawdy. Co jest pracą w zachodnim społeczeństwie i kto w tymże społeczeństwie mówi prawdę - oto kwestie istotne dla kształtowania się obrazu Europy, o ile ma ona odegrać znaczącą rolę w kształtowaniu nowoczesnego świata. W lipcu 1880 roku Vincent van Gogh pisze do brata list, w którym wielokrotnie powraca zagadnienie użyteczności jednostki wobec społeczeństwa. Status pracy jednoznacznie i jednostronnie określony przez kulturę przemysłową jako wytwarzanie dóbr budzi wątpliwości van Gogha: „[...] byłbym bardzo rad, gdybyś mógł ujrzeć we mnie nie tylko próżniaka” - to zarys dylematu, którego konsekwencją jest niepokojące pytanie: „Na co więc mógłbym się przydać, czemu mógłbym służyć?”
Człowiek jest więc postawiony w sytuacji, w której jego wysiłek może zostać uznany za zbędne marnotrawstwo czasu, a tym samym znajdzie się na marginesie społeczeństwa jako osoba nieużyteczna. W szerszym sensie
list van Gogha dotyczy więc wolności człowieka, który ograniczony do roli wytwórcy-producenta konstatuje, iż wolność owa jest pozorna: „Nie zawsze można powiedzieć, co nas zamyka, co zamurowuje, co grzebie, ale czujemy bariery, kraty, mury”. (van Gogh, 1964, s. 97-99). Warunkiem uwolnienia siebie i swej pracy jest świadomość tego, co nas wolności owej pozbawia. Uwolnienie ducha wolności staje się zatem zadaniem chwili.
Druga inspiracja pochodzi z pism Simone Weil, która roztrząsając kwestie mechanizmów regulujących bieg spraw w społeczeństwie, dostrzeże podstępnie ukryte za atrakcyjnością pozoru wolności zniewolenie („wiewiórka
w klatce”) oraz zauważy błędny kierunek nastawienia naszej uwagi. Tego, co istotne nie powinniśmy spodziewać się od elity, od tych, którzy zajmują szczególnie eksponowane miejsce w strukturze społeczeństwa, lecz przeciwnie — od tych, którzy pozostają skryci i niewidoczni lub też są celowo marginalizowani w grze zbiorowych interesów. Z przywołanego cytatu wynika, iż prawda ma charakter wstępujący - wynurza się na dole i zwolna
toruje sobie drogę ku górze. Jest nieszczęściem naszych społeczeństw to, iż ów wstępujący ruch prawdy zostaje celowo powstrzymany, czego efektem jest odcięcie elity politycznej od ducha i głosu prawdy." (fragment tekstu) |