Abstrakt: | W szkicu Morbus hermeneuticus — tezy na temat pewnej choroby filozoficznej Herbert Schnädelbach zasugerował, że paralelą XIX-wiecznego zjawiska historyzacji filozofii jest jej XX-wieczna (zwłaszcza w drugiej połowie stulecia) filologizacja. Podczas jednak, gdy pierwsza stanowiła próbę opanowania kryzysu tożsamości,
w który wtrąciły filozofię ówczesne przeobrażenia w pojmowaniu nauki, druga nie stanowi bynajmniej udoskonalonego antidotum, lecz zakaźną chorobę. Jej symptomem jest przekonanie, że „filozofowanie polega na czytaniu dzieł filozofów i że z filozofią mamy do czynienia tam, gdzie dokonuje się interpretacji
tekstów filozoficznych”. Tego na pozór kuriozalnego poglądu, twierdził, nie da się wszakże łatwo odrzucić, stoi bowiem za nim wpływowa filozoficzna postawa, charakteryzująca się dążeniem do osiągnięcia monopolu na definiowanie poziomu i naukowości filozofii. Schnädelbach pisał: „Stanowisko filozoficzne, które poprzez
filologizację filozofii dąży do osiągnięcia monopolu, jest stanowiskiem hermeneutycznej ontologii: filozofowanie jest ingerencją w historię oddziaływania; ta zaś jest tożsama z historią oddziaływania tekstów »wielkich« filozofów. Jeśli zatem ktoś pragnie mieć udział w filozofii, musi interpretować te wielkie teksty, bo tylko tak toczy się historia filozofii, która oczywiście nie jest naszym dziełem, a tylko jako sposób naszego »bycia ku tekstowi«
(Marquard) staje się ostatecznie zrządzeniem losu. |