Abstrakt: | Wśród studentów polonistyki — przyszłych nauczycieli języka
polskiego, ale i praktykujących już polonistów, panuje przekonanie,
że szczególnie istotnym elementem kształcenia językowego jest bogacenie słownictwa, ciągłe powiększanie zasobu leksykalnego
ucznia. Bez trudu można zauważyć swoistą tendencję do tworzenia
„banków słów”, „magazynów wyrazów i wyrażeń” szczególnie
przydatnych uczniowi między innymi podczas tworzenia konkretnej
formy wypowiedzi (zwłaszcza dłuższych wypowiedzi pisemnych,
w tym np. charakterystyki i opisu). Niejeden nauczyciel czy
przyszły nauczyciel jest przeświadczony o słuszności gromadzenia
sporej ilości słownictwa, które na lekcjach bywa porządkowane
według kryteriów gramatycznych (podział na części mowy) lub
tematycznych. Na zjawisko to zwraca uwagę w swoim artykule między
innymi Halina Wiśniewska. Badaczka uważa, że przekonanie
o tym, iż bogactwo słownika uczniów decyduje o ich sprawności
językowej, jest wciąż funkcjonującym, błędnym (nazywanym też
przez autorkę — stereotypowym) przekonaniem o sprawności językowej.
Wiśniewska podkreśla, że nie należy traktować bogactwa
słownika jako synonimu poprawnego wypowiadania się, ale raczej
jako jeden z istotnych czynników wpływających na sprawność i poprawność
wypowiadania się uczniów. Bogactwo i ubóstwo słownika
mogą stanowić zaletę lub wadę wypowiedzi ucznia. Autorka — za
Marią Nagajową — zauważa, że „należy podjąć pracę nie tylko nad
bogaceniem słownika ucznia ilościowo (wszerz), ale również jakościowo
(w głąb), poprzez wszystkie ćwiczenia, które mają na celu
uściślenie zakresu znaczeń jednych wyrazów i poszerzenie zakresu
używania innych”. |